Przełącznik kierunkowskazów, to urządzenie, którego się nie oszczędza. W prawo, w lewo, w lewo, w prawo i tak w kółko. Tak mocno eksploatowany mechanizm ma prawo się zużyć. Dokładnie taki los spotkał manetkę kierunkowskazów w mojej Wyścigówce (Oplu Corsie C).
Wyzwanie
Rzuciłam sobie wyzwanie, że sama wymienię manetkę kierunkowskazów. Poprosiłam męża, aby wziął aparat w dłoń i to udokumentował. Wiedziałam, że sam chciał dokonać naprawy i widziałam w jego oczach sceptycyzm, ale się zgodził. Zanim jednak podjęłam się robienia tego, o czym do tej pory nie miałam zielonego pojęcia, podejrzałam na forum Opla, jak to robią fachowcy 😊. Wyglądało na to, że nie jest to trudne.
Naszykowałam sobie śrubokręt płaski do podważania oraz końcówkę do śrubokręta torx, rozmiar T20, do odkręcenia śrub w dolnej obudowie kierownicy.
Jak dostać się do manetki?
Swoją pracę zaczęłam od zdjęcia górnej obudowy kierownicy. Jest ona zamontowana na zatrzaski, więc, aby ją wypiąć wystarczy ją podważyć, np. płaskim śrubokrętem. Uważajcie, aby nie połamać zaczepów. Plastik niestety z wiekiem może kruszeć i obudowa może sprawić niemiłą niespodziankę.
Dolna osłona zamontowana jest na śruby. Jedna ze śrub znajduje się u dołu, a dwie po bokach. Boczne śruby są widoczne po zdjęciu górnej osłony. Śruby odkręciłam śrubokrętem gwiazdą. Nie jest to jakieś super wygodne, bo kierownica trochę przeszkadza, ale do zrobienia.
Zdjęcie starego przełącznika
Manetka jest mocowana na zatrzask. Bardzo łatwo udało mi się ją wysunąć z mocowania. Wystarczyło, że nacisnęłam plastikowe zaczepy od góry i od dołu.
Najwięcej pracy zajęło mi wypięcie przełącznika z kostki elektrycznej. Najpierw próbowałam wypiąć ją na siłę. Jednak, jak to się w życiu często okazuje, nie wszystko da się zrobić siłą. Później wzięłam się na sposób i podważyłam kostkę śrubokrętem. Od razu się udało.

Założenie nowej manetki
Najprościej mówiąc, aby założyć nową manetkę kierunkowskazów trzeba zrobić to, co do tej pory, tylko odwrotnie😊. Najpierw wpięłam przełącznik w kostkę elektryczną, a później całą manetką wpięłam w uchwyt. Wszystko wsuwało się bez problemu, na „klik”.
Dobra rada: Teraz, zanim założy się obudowy, warto sprawdzić czy wszystko styka, czyli krótko mówiąc czy migacze działają.
Na koniec pracy założyłam obudowy. Najpierw przykręciłam dolną, a później wcisnęłam górną obudowę.


I już. Cała filozofia. Brawo ja!
Podsumowanie
- Wypiąć górną obudowę.
- Odkręcić śruby trzymające dolną osłonę.
- Wypiąć manetkę z uchwytu.
- Odłączyć przełącznik od kostki elektrycznej.
- Wpiąć w kostkę nową manetkę.
- Wpiąć manetkę w uchwyt.
- Sprawdzić działanie migaczy.
- Przykręcić dolną obudowę.
- Zamontować górną osłonę.
Nawet sobie nie wyobrażacie, jaka byłam z siebie dumna. Mój mąż też.
Pamiętaj, że wpisy, które publikuję opierają się na moich doświadczeniach. Treści mają charakter rozrywkowy, więc nie zastępują wizyty u profesjonalnego mechanika. Nie dopowiadam zatem za wykorzystanie treści bloga – zawsze warto skonsultować się z fachowcem:)
Jeśli chcecie poczytać o innych moich perypetiach, zapraszam Was do zajrzenia do wpisu o wymianie koła.
Trzymajcie się
Fantastyczny tekst Brawo! szczególnie spodobała mi się szata graficzna twojego bloga 🙂 zapraszam do siebie…